czwartek, 2 października 2014

są stosunki małżeńskie oraz akty nierządne

Akt III dramatu, nieostatni.
Akt małżeński, jak się seks powszedni zowie w żargonie religijno-kościołowym.
Nie będziemy Casanovy zapraszać w gości. Skupimy się na zwykłym, porządnym życiu.
Ilu małżonków jest świętymi? Miliony zapewne. Kanonizowanymi formalnie? Nie z tych, co to książętami wstydliwymi i wdowami po klasztorach zamkniętymi byli, tylko takich zwykłych, baraszkujących w łóżku a może i na sianie, płodzącymi dzieci i całującymi się w usta?
2.
Dwoje. Po jednym statystycznie na tysiąc lat trwania chrześcijaństwa. Słabo.
Czekam zatem na synod.
Nie, nie łudzę się co do rewolucji, choć reformę widać na horyzoncie.
Media relacjonują, że w Kościele, choć nie jest, wiadomo, demokratyczny, dopuszcza się do głosu wiernych. To my, uczyła katechetka, jesteśmy Kościołem.
Ponadto te same media, sensacyjnym tonem, donoszą, że wśród tabunów purpuratów – z założenia celibatariuszy, mających debatować nad kondycją rodziny, z założenia – niecelibatowej, zaproszono do dyskusji 15 par świeckich.
Jest postęp w tym szaleństwie.
Mowa o dyscyplinie, sakramentach, zagrożeniu, i że ludzie nie chcą brać ślubu, ale do komunii chodzić chcą. Tak na chłopski rozum: ja też.
Że też mam swój rozum i też chcę.
Mam swoje powody i – jednak – pokorę wobec zasad.
Ale mam także nadzieję, i jeszcze nie umarła, póki my żyjemy.

Komunikat radiowy

Linki tytułów, paginy i marginesów w większości odnoszą się do YT. O ile jednak nie jest to belly lub nie jest to zaznaczone, walory wizualne nie mają żadnego znaczenia. Muzyka jest do słuchania, a oczy rozpraszają uszy :-) Wklejane pliki mp3 znalazły się w sieci metodą prasowania mojej własnej płytoteki. Miłego słuchania.