wtorek, 27 maja 2014

to nie był film (z notatnika czytelnika)

A jeżeli jednak film*, to tylko o tym, że miłość ma więcej znaczeń, niż klasyczna greka przewiduje.
 
Nie będę się bawić w amatorskie analizy psychologiczne takie jak te rodem z zatrollowanych forów typu "dlaczegóż to facet/kobieta zostawia żonę/dzieci/kota/kaktusa w doniczce i gna na pół roku w góry w których dupa przy sikaniu odmarza, a mózg się lasuje z braku tlenu" - bo mnie takie eksperckie wypowiedzi z kanapy znad michy czipsów pozbawiają chęci życia, a na pewno wprawiają w zadumę nad sensem wolności słowa. Clou problemu Broad Peak była dla mnie egzotyczna wyprawa po himalaistów.
 
"Długi film" zmienił dwoma zdaniami mój pogląd na temat. Zrozumiałam motywację, choć z odrobiną przerażenia, jak bardzo spauperyzowała się nie tylko idea himalaizmu, ale i jak bardzo bezczelny stał się człowiek - ten z kasą, wspinacz komercyjno-turystyczny - wobec gór. Jak arogancki wobec śmierci!
 
Wychowaneomnie - zapewne mimochodem - w kulcie śląskich wspinaczy.
Kukuczka był herosem mojego dzieciństwa. Czarny album o Nepalu z portretami himalaistów piórkiem i ołówkiem Strumiłły był dla mnie jak "Poczytaj mi mamo".

Ponad 50% studentów katowickiej AWF nie wie, kim był jej patron.

 
Znienacka książka Hugo-Badera dostarcza mi pięknego zamknięcia, klamry, do Jagielskiej. Jak dowód legalizacji mojego zżymania się na jej babską, żoniną-przy-mężowską nijakość, brak tożsamości. Bielecki - osoba, od której oceniania bardzo trudno jest mi się powstrzymać, mówi JHB o (swojej) żonie tak:
 
Myśmy świetnie się dobrali. Ona też ma swoje pasje, chodziła po górach, a mnie poznała jako wspinacza i zdecydowała się z kimś takim związać życie. Wiedziała, w co się pakuje. Do moich wyjazdów i wspinaczki ma taki stosunek jak wszyscy ludzie gór. Jeśli nie jesteśmy władni zmienić sytua­cji, to się nią nie przejmujemy. Moi rodzice się zamartwiają, nie śpią po nocach, a Dobrochna idzie do kumpelki na wino i plotki. Źle bym się czuł, gdybym wiedział, że ją zżera, wyniszcza bycie z osobą, która ryzykuje życie. Jej nie wyniszcza. Wierzy w moje umiejętności, w to, że wrócę szczęśliwie na dół, do bazy. Do domu. (…)
– Ona ma fioła na punkcie zwierząt – opowiada Adam. – Jest weterynarzem i biologiem. Pracuje w lecznicy dla zwierząt, ma swojego konia, jeździ na nim, robi doktorat z małp naczelnych na UJ-ocie. Dzwonię z telefonu satelitarnego gdzieś z lodowej góry, sypie śnieg, huragan, na nosie wisi ogromny sopel, a w słuchawce słyszę głosy dżungli, bo po drugiej stronie żona w afrykańskim lesie deszczowym obserwuje pod parasolem szympansy i mangaby w naturalnym środowisku. Ktoś taki jak ja musi się związać z osobą, która też ma pasję. Inny człowiek by mnie nie zrozumiał. Partner himalaisty musi mieć własne, bujne życie. Inaczej się wykończy.
– Od czekania.
– Tak. Od stresu pourazowego. Moja Dobrochna świetnie sobie z tym radzi.
 
Młody, etycznie podejrzany, w polskim ćwierćświatku gór wysokich skazany na banicję (a może to auto-skazanie, foch?), czipsowych ekspertów od wszystkiego przeklęty...
Ale co racja, to ku przestrodze kurom domowym niskolotnym.
 
*Jacek Hugo-Bader Długi film o miłości. Powrót na Broad Peak  wyd. Znak 2014

Komunikat radiowy

Linki tytułów, paginy i marginesów w większości odnoszą się do YT. O ile jednak nie jest to belly lub nie jest to zaznaczone, walory wizualne nie mają żadnego znaczenia. Muzyka jest do słuchania, a oczy rozpraszają uszy :-) Wklejane pliki mp3 znalazły się w sieci metodą prasowania mojej własnej płytoteki. Miłego słuchania.