czwartek, 22 sierpnia 2013

... z ptakami odchodzi

Dobre, intensywne i obfite było, ale zgubiło się.
Być może w chmurze, która po zabójczych upałach spowiła Otryt tak, że na twarzy osiadała warstwa wody a widocznośc była ujemna - można było co najwyżej zajrzeć we własną duszę. Za najbliższe drzewo już trudniej.
Być może podtopiło się w rwącej i krętej Rawce, kidy zaliczywszy wywrotkę wdrapywałam się do kajaka (Junior, okazało się, jest zbyt małym balastem do zrównoważenia siódmego miesiąca, dociążonego malowniczym siniakiem w kształcie serca na udzie). I przemoczone - obraziło się.
Lub ktoś mi lato ukradł. Tak po prostu, korzystając z nowiu nad Baligrodem i manewrując, by pozostać niewidocznym w cieniu między jednym a drugim meteorem tnącym Mleczną Drogę.

Na pociechę bzdurka z Brytfanii. Taka zamorska wersja sezonu ogórkowego. Bo mam słabość do harcerstwa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komunikat radiowy

Linki tytułów, paginy i marginesów w większości odnoszą się do YT. O ile jednak nie jest to belly lub nie jest to zaznaczone, walory wizualne nie mają żadnego znaczenia. Muzyka jest do słuchania, a oczy rozpraszają uszy :-) Wklejane pliki mp3 znalazły się w sieci metodą prasowania mojej własnej płytoteki. Miłego słuchania.