wtorek, 3 czerwca 2014

Deep blue(s)

Nie jest prawdą, jakobym nie pisała.
Szuflada elektroniczna się już nie domyka.
Pisuję także do gazet niepoprawnych, bo z okazji dnia matki Naczelna Feministka doprowadza mnie do rozpaczy i stanu kill'em all. Najbrzydsza Feministka natomiast zaczyna jakby myśleć logicznie i życiowo, co zasługuje na pochwałę (urody jej niestety to nie dodało). Najbardziej Denerwująca (mnie) Feministka też pisze, ale e-bookiem gardzi, więc nie czytam.*
Ad rem.
Piszę.
Dopadła mnie jednak skumulowana zaległa poczwórna depresja poporodowa, objawiająca się m.in. niemożnością zredagowania i wystawienia postów.
Objawowe leczenie czekoladą nie daje, panie doktorze, efektów. Co gorsza, mnie czekolada idzie jak zawsze w biust - skutkiem tego pozbawiam się prawa do głośnego wzdychania. Nieszczęśliwe bowiem mogą być jedynie matki-kaszaloty. Mnie nikt poważnie nie bierze, bo ja sobie zawsze poradzę. Taka nieracjonalna legenda miejska. A teraz i małomiasteczkowa.
 
Do dupy z tym wszystkim.
 
 
* Bywało już o nich drzewiej...Środa, Chutnik, Graff

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komunikat radiowy

Linki tytułów, paginy i marginesów w większości odnoszą się do YT. O ile jednak nie jest to belly lub nie jest to zaznaczone, walory wizualne nie mają żadnego znaczenia. Muzyka jest do słuchania, a oczy rozpraszają uszy :-) Wklejane pliki mp3 znalazły się w sieci metodą prasowania mojej własnej płytoteki. Miłego słuchania.