wtorek, 12 czerwca 2012

muszę to przespać, przeczekać trzeba mi

Czasem coś, tyci czort, zdania szyk przestawi mi

Nagle coś drobiażdżek wręcz
Na manowce złości wywiódł mnie

patrząc na samotność, z którą się rozstaję,
wciągam, chrapiąc nozdrzami, zapach heliotropów


Chyba już nigdy nie będzie lepiej.

Uszy mnie ciągną w stronę tego, co już znam, faza na znane, osłuchane, klasyczne… Nawet Iwaszkiewicz, niezbyt lubiany, ale klasyczny i ubrany w muzykę - porywający.

Czasem mam taki odruch, żeby uciec. Uciec daleko. Właśnie dlatego, że nigdy nie będzie lepiej – bo to niemożliwe, żeby było lepiej, jeszcze lepiej. Już jest najlepiej jak tylko może być po tej stronie tęczy, lustra i wieczności.

Czasem mam taki odruch, żeby wszystko odciąć, uciąć, zakończyć, zamknąć, zatrzasnąć.
Urwać rozmowę wpół zdania, nie czekać już na nic, nie chcieć, nie dążyć.
Zacząć pielęgnować to, co jest – co było.
Zakonserwować, żeby się nie zepsuło.

Przestać czekać na to, co będzie, petryfikacji poddać teraźniejszość, zatopić jak motyla w bursztynie, schować do kieszeni i oglądać – jaki piękny.  

Jak dobrze, że wciąż mam tę odrobinę zdrowego rozsądku, żeby pamiętać, że w głębi serca wolę motyle z cerekwiska w Wołosatem – kolorowe, latające nad zarośniętym pogorzeliskiem, przysiadające tylko na ułamek chwili na włosach i kwiatach.

Nie-moje.

Wolne.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komunikat radiowy

Linki tytułów, paginy i marginesów w większości odnoszą się do YT. O ile jednak nie jest to belly lub nie jest to zaznaczone, walory wizualne nie mają żadnego znaczenia. Muzyka jest do słuchania, a oczy rozpraszają uszy :-) Wklejane pliki mp3 znalazły się w sieci metodą prasowania mojej własnej płytoteki. Miłego słuchania.