Na każdym urlopie człowiek, a nawet kobieta, czegoś się uczy. Albo się utwierdza i potwierdza.
Od końca relacjonując: na przykład się uczy nie dawać się z urlopu odwołać. Nie odbierać telefonów, nawet tych, które poza urlopem odbiera się z sympatią niejaką.
Utwierdza i potwierdza, że w tęsknocie nie jest ważny chwilowy i przejściowy brak, ale życiodajna, silna więź.
Się uczy rozpalania ogniska z mokrych patyków. Od dziecka własnego się uczy... (Jak się zapomniało prymusa, to się uczy sobie gratulować talentu).
Się uczy planować li tylko ramowo, i zależeć od pogody.
Się uczy być poza zasięgiem i nie reagować na sugestie, że nie pisze.
Z OFFa przywozi w tym roku potwierdzenie, że są jednak relacje w życiu ważniejsze niż więź z muzyką, na rzecz których podejmuje uchwałę, że Iggy Pop zasłużył na emeryturę. A Battles zasłużyli na aplauz. Bardzo.
Latorośl z OFFa wyjeżdża ze zdziwieniem, że Wojciech Kilar jest OK.
Z Bieszczad, że matka też jest OK.
Biedne dziecko, chyba ciężko mu się będzie zbuntować.
Junior wraca z wnioskiem, że Bieszczady uwielbia, a jeśli już koniecznie trzeba się myć, to lepiej w potoku niż w wodzie z kranu. A siku w krzaki jest eko.
Królewna - z wiarą we własne fizyczne siły i nowymi przyjaźniami.
A ja wracam z najsilniejszym od lat przeświadczeniem, że moja dusza nie mieszka w mieście. Że korporacja to zło, przejściowo konieczne (z naciskiem na "przejściowo"). Że chciałabym już, żeby było JUŻ byłym złem. Korpo mnie żywi, ale nie uprawnia jej to do prób ukradzenia mi duszy. Ona mieszka gdzie indziej. Nie wiem do końca, w Barcelonie czy w Wicklow, w Bieszczadach czy w Azji. Albo dookoła Morza Śródziemnego. To mniej istotne.
Ważniejsze, że spadam z korpo w pierwszym możliwym momencie (z naciskiem na "możliwym"). I z góry dziękuję za wsparcie.
Po raz pierwszy od ćwierćwiecza w Bieszczadach odczułam brak - tę drugą stronę tęsknoty. I to mnie zdziwiło. Brak jak jeden, niedostrojony celowo klawisz fortepianu. Żeby nie było idealnie, bo idealny jest tylko Bóg. Na przykład Młody Bóg, MB znaczy.
Zdziwienie to bliźniak zachwytu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz