Kup Pan, Pani, mieszkanie.
Tanio, pilnie, nóż na gardle.
Koło młyńskie u nogi, kula żelazna, kuta, łańcuchem przybita.
Bo ja w okolicy Mo-Kotów.
Ale zasadniczo mieszkam w walizce. W krainie między-między. Hodowla hydroponiczna kwitnie i owoce przynosi.
Mieszkanie za ciężkie jest do dźwigania.
Książki też. Alledrogo z punktu widzenia książek szukających nowych domów jest jednak alletanio.
Zamieniłam majątek materialny na szczęście w życiu osobistym oraz wielu sukcesów w życiu zawodowym, bla bla bla, Christmas Party, bla bla bla.
Potrzebne podpowiedzi na Sylwestra. Znaczy że repertuar, bez bla bla bla. Serendipty się przeterminowało, Poppy pojechała do ciepłych krajów na Święta, Almodovar się wyczerpał twórczością swą i brak mu chyba konceptu.
Hobbita widziałam.
Co by tu?