niedziela, 21 października 2012

kochałem - a to przecież znaczy, że żyłem

Patrzę na ludzi wokół.
Dosłownie, i szerzej.
Kto z nich jest następnym Wojaczkiem, Herbertem, Kaczmarskim, Sieniawskim, Bellonem.... Gintrowskim?
O kim jeszcze nie wiemy, że zrewolucjonizuje filozofię, poezję, muzykę?
Że nastolatki bedą egzaltowanie wzdychać i przepisywać sobie w zeszytach (o ile będą istnieć anachroniczne zeszyty...) i na fejsie ich myśli, ich dusze przetłumaczone na słowa, słowa za ciasne dla myśli, więc wyśpiewane?
Ile z tych słów zostanie powtórzone tak wiele razy, że staną się anonimowymi cytatami, albo przypisane wykonanwcom, nie twórcom? Albo w ogóle, jak wytrych - zostaną "starymi chińskimi przysłowiami"?

Kto napisze dla Gintrowskiego, Sieniawskiego, Herberta, Kaczmarskiego Epitafium? Przecież nie Majakowski i Jesienin, bo oni się akurat cieszą. Ekipa siedzi pod okiem Abrahama i siwucha krąży wokół stolika.
Żal, że Bóg montuje koalicję poetów w starym, greckim stylu - poezja ich wszak śpiewna, rytmiczna, muzyczna jest.
Znaczy, nie żal że montuje, ale że - po TAMTEJ stronie.

Czytam dziennik Susan Sontag.
Wstrząsa mną Jej samoświadomość, niezależność od czasu, w którym zadziała się jako kobieta. Cieszy zbieżność oglądu świata, wspólnota przeczytanych książek - i ciekawość, czy potem czytała Plath? Derridę? Dworkina? Pounda? Hughesa? Co czytała w 2004?
Każde pragnienie staje się decyzją.  
 

1 komentarz:

  1. I muszę odszukać u Mamy w piwnicy mój karton z ważnymi różnościami. Tam jest album PG "Nie chcemy uciekać" jeszcze na kasecie, przesłuchiwanej tysiące razy na walkmanie ;) ze słuchawkami. Ciekawe, czy jeszcze się da przewinąć.
    Za wcześnie.

    OdpowiedzUsuń

Komunikat radiowy

Linki tytułów, paginy i marginesów w większości odnoszą się do YT. O ile jednak nie jest to belly lub nie jest to zaznaczone, walory wizualne nie mają żadnego znaczenia. Muzyka jest do słuchania, a oczy rozpraszają uszy :-) Wklejane pliki mp3 znalazły się w sieci metodą prasowania mojej własnej płytoteki. Miłego słuchania.