czwartek, 14 kwietnia 2011

Hotel at the end of youth


No, bo urodziny i takie tam.
Bo muzyki dużo, czasu na pisanie.... no, wiecie. Ale w końcu całe życie przede mną!


Albo raczej mind. Albo soul.
Alma.

Bo ja od urodzenia cierpię na nieuleczalną postać naiwności, nadkażonej wiarą w ludzi i w pełne pół szklanki (nawet jak na dnie telepią się marne dwie krople). Każdy kolejny nawrót jest coraz bardziej bolesny. Po tylu latach chyba już powinnam jakoś sobie radzić z objawami, ale mam jakąś skazę. Za nic w świecie nie wychodzi mi hodowla skóry grubej, zalecona przez Brownie. Starsza Siostra ćwiczy mnie w umiejętności strzelania focha, ale talentu u mnie za grosz. Przy najbliższym nawrocie choroby znów polegnę jak nic. Co z tego, że moim ulubionym cytatem jest ten znaleziony przez Pożyczone Dziecko: co cię nie zabije, zrobi z ciebie oziębłą sukę. Sprawdzam: nadal trzydzieści sześć i pięć dni. Ciepło!

Pestka mnie uwiera. Dobrze, że jest Ktoś, dzięki komu jakby mniej. Nienawidzę słówka "jakby". Po prostu mniej. Po prostu Ktoś. Ale o prostotę najtrudniej, łatwiej znaleźć bluzkę z milionem falbanek i żabotów niż prostą koszulę, zauważyłyście? I łatwiej o buty z pierdołami niż proste, bez ozdóbek. W sumie niezależnie od tego, o jak dużym mowa budżecie ciuchowym. 
Przewala mi się po głowie huragan muzyczny, i jest pięknie, i łowię perełki niesione podmuchami, i uczę się słuchać nowych zjawisk, delektując się błogą świadomością, że pewne nuty są oczywiste, jak Malcolm McLaren, że nie tylko Brzytwa, ale i Pożyczone Dzieci potrafią mnie zbliżyć do stanu jak z The Cure. Dotąd miałam taki feeling muzyczny dwadzieścia lat temu z Berlińską a potem z Blondie/Brownie. Jest OK. Lubię tak. Niech tak zostanie.    

Zmieniam powoli zdanie o Maleńczuku.
A to - było w poczcie otrzymanej:
Ja uzupełniam:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komunikat radiowy

Linki tytułów, paginy i marginesów w większości odnoszą się do YT. O ile jednak nie jest to belly lub nie jest to zaznaczone, walory wizualne nie mają żadnego znaczenia. Muzyka jest do słuchania, a oczy rozpraszają uszy :-) Wklejane pliki mp3 znalazły się w sieci metodą prasowania mojej własnej płytoteki. Miłego słuchania.