środa, 16 października 2013

live and let......(?)

Kota darzę miłością. Niejaki sentyment żywię do psa i królika na sublokatorce.
Ale…
Dawno, dawno temu, ( może zbyt dawno, bo nie nadążam ) uczono mnie, a nawet egzaminowano, z różnych praw. I bezprawia czasem też.
I do dziś tkwi mi w mózgu, że podmiotem  zdolności prawnej, jest człowiek, ewentualnie twór z osobowością prawną. Że tylko OSOBA fizyczna bądź prawna może mieć prawa (i obowiązki).
Jak i skąd zatem, do cholery, wzięły się nagle PRAWA ZWIERZĄT?!
Od kiedy zwierzę jest OSOBĄ?
Ja wiem,  są różne uczone Regany i Singery, ale kiedyś ziemia była płaska i też były na to naukowe dowody.
Od kiedy zwierzę jest ważniejsze od konstytucyjnego prawa wolności religijnej?
Od kiedy trzymanie przez właściciela (czy osoba może być własnością?! A?!) psa na łańcuchu jest niehumanitarne, ergo bezprawne i karalne, a zabicie dziecka z powodu zwichrowania chromosomu jest uprawnieniem? Dlaczego zatem kobiety prawo nie nazywa właścicielką płodu?! A?!
Coś chyba przegapiłam, kurde!!!
Dawno temu poleciłabym wpis niniejszy jako zbiór przykładów do zadania domowego o pytaniach retorycznych. Ale w dobie politpoprawności zaliczenie wątpliwe. Chyba, że w odległej galaktyce…
Wyszło kiedyś w Parlamencie, tfu, Europejskim, że te same osoby wybrane przez elektorat, gorąco optowały za aborcją, i z równym zapałem – przeciw karze śmierci.
Ciekawam, co obrońcy praw (?!) zwierząt, gardzący kotletem jako trucizna moralną, sądzą o karze śmierci oraz o prawach dziecka z Downem.
A może do logiki klasycznej, rozmytej, Godlowskiej, Russellowskiej, arystotelejskiej, babskiej i niefregowskiej należałoby dodać logikę praw człowieka, zwierzęcia oraz logikę praw roślin. Świerki za oknem mokną. Niehumanitarnie.
A, jeszcze logika arcybiskupa.
Ale to chyba kij w mrowisko. Księży, lekarzy, nauczycieli ani prezydenta nikt nie nauczył jak wyłożyć pogląd słuszny, nie tylko kiedy się niemal wie, co się mówi, ale zwłaszcza, kiedy się plecie.

1 komentarz:

Komunikat radiowy

Linki tytułów, paginy i marginesów w większości odnoszą się do YT. O ile jednak nie jest to belly lub nie jest to zaznaczone, walory wizualne nie mają żadnego znaczenia. Muzyka jest do słuchania, a oczy rozpraszają uszy :-) Wklejane pliki mp3 znalazły się w sieci metodą prasowania mojej własnej płytoteki. Miłego słuchania.