poniedziałek, 19 lipca 2010

Super Soccer

Nie żebym chciała tu jakieś impresje spóźnione o mundialu w wersji amerykańskiej, nie.
Generalnie tematów na bloga nie brakuje, wręcz przeciwnie, ale sił brak – upał plus dzieci równa się wakacje w mieście (to cytat, żeby nie było że kradnę) i opalenizna.
Plagi egipskie nas nękają. A także ropa błękitna w uchu, od pływania tu i ówdzie. Oraz owsiki, zapewne i od pływania, i od piaszczenia. W sumie nie wiadomo czemu. Łatwiej nabyć zatyczki pływackie do uszu oraz odrobaczyć i zdezynfekować (taki eufemizm zamiast wysterylizować…) psa, koty i królika niż dzieci… Ale co nas nie zabije…
Tymczasem życie toczy się torem zupełnie wykolejonym, mieszkamy na kąpielisku oraz w piaskownicy, tudzież na warsztatach Warhammera 40 000 (cokolwiek to znaczy, odsyłam do Latorośli) oraz na ściance wspinaczkowej (albo lęk wysokości albo ja. Na razie mamy fifty-fifty i zakwasy. Syn mnie na ambicję tak wjechał, że normalnie nie miałam wyjścia.)
Zmagamy się także z kolejnymi sytuacjami typu AllyMcBeal. Co prawda nie potykam się na prostej drodze (w każdym razie nie tak często) i nie mam zwidów w postaci niemowlaków, ale każde zetknięcie się z korporacją własną zakrawa na kabaretowy odcinek serialu. Zetknięcia z korporacjami cudzymi tudzież z instytucjami państwowymi zakrawają na głęboki dramat, i jedynie moje wrodzone lenistwo sprawia, że nie piszę setek donosów do mediów. Błaha w gruncie rzeczy sprawa zagubionego dowodu to Equilibrium, Matrix, Metropia i AllyMcB w jednym. Nie ma nudno.


A wracając do futbolu,
wyjaśniam, że Iowa Super Soccer jest formacją rodzimą, która gra nie w piłkę.

I wydobywa się z głośników na zmianę z innymi Indigo

czy Pink

w celu się nastrojenia na urlop.

A do tego jeszcze w tygodniu ubiegłym na stoliku do korespondencji czekała, na pachnącej papeterii dostarczona, informacja artysty, że właśnie wczoraj się ukazała nowa płyta oraz że można po nią sięgnąć na tę i tę półkę (a Joker’s Daughter jak nie ma, tak nie ma). Dobra, ten stolik i papeteria to jak z Jane Austin czy Salingera, rzeczywistość była bardziej bezduszna, bo list był elektryczny, a płyta prasowana w formacie empetrzy, ale muzyka jest muzyką jest muzyką, bardziej ulotną niż róża, wszakże jakże urokliwą.


I jeszcze: dziś urodziny Okruszyny.
You are very special
and you deserve the best.
I wish you a wonderful life
filled with love and happiness.
I hope others bring you joy,
just as you've brought joy to me,
then you can weather any storm
and be all you want to be.
Happy Birthday
Wiem że to nie Szekspir, nie Donne ani nie Keats…. 

A z ciekawostek przyrodniczych donoszę, że z racji upałów ograniczyłam (nie porzuciłam, bez obaw) picie kofeiny w kawie na rzecz kofeiny w yerba mate. Nazwa hiszpańska, kofeina pochodzi, a jakże, z Argentyny, picie przez bombillę to niezły czad. Może mi ten zwyczaj zostanie na dłużej, kto wie? Kawa nie kot, chyba się nie obrazi...
Dostałam od tego kofeinowego ziela powera intelektualnego i okazało się, ze z mojego mieszkanka na kurzej stopce da się jeszcze coś wycisnąć. Nie, nie remont, bo tego ze mnie nie da się wycisnąć, ale wygospodarowanie przestrzeni, naciągnięcie gabarytów proporcjonalnie do gabarytów dzieci (kurde, czemu coraz większe?!). Mam pomysł, mam projekt, brak czynnika płatniczego,więc mimo niewielkich kosztów realizację projektu rozpisuję na 12 miesięcy. Będę donosić.

3 komentarze:

  1. Alu, serdecznie dziękuję za rozliczne wyrazy pamięci i upominki liryczne, które udekorowały dzisiejszy dzień od rana do wieczora:)))
    Powodzenia w projekcie - mam nadzieję, że nie chodzi o usunięcie ściany nośnej;)

    OdpowiedzUsuń
  2. No, mniej więcej o to chodzi:-) metodą rozcierania w proch szczoteczką do zębów :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Coś siętu chyba zacięło na 19.07.

    OdpowiedzUsuń

Komunikat radiowy

Linki tytułów, paginy i marginesów w większości odnoszą się do YT. O ile jednak nie jest to belly lub nie jest to zaznaczone, walory wizualne nie mają żadnego znaczenia. Muzyka jest do słuchania, a oczy rozpraszają uszy :-) Wklejane pliki mp3 znalazły się w sieci metodą prasowania mojej własnej płytoteki. Miłego słuchania.