Wie kto, gdzie się zgłosić po odbiór sprawności harcerskich? Umiem wymieniać prysznic, rurki pod zlewem, baterię kuchenną, zamontować pralkę, odpowietrzyć kaloryfery (z konsultacja telefoniczną ojca rodziny B.) oraz kupić i wymienić zamki w drzwiach.
Od dawna zamki były zwichrowane, a klucze zacinały się wszystkie - normalne i kopie też. Ale Latorośl i ja dawaliśmy radę, pod warunkiem, że każdy miał własny klucz i była zupełna cisza - żeby można było każda zapadkę usłyszeć. Va Bank!
A było to tak: w poniedziałek moje dzieci nie mogły wejść do domu, mimo ze miały i swój, i mój klucz. Żaden nie działał, nawet z pomoca sąsiada. Wobec czego wyciułałam środki pieniężne (dooobra - pożyczyłam od Brackiego) i odwiedziłam Castoramę. O tyle istotne, że mam drzwi bez sensu, na odwrót, do tyłu i do góry nogami i byle gerda nie pasuje. Udało mi się nabyć zamek odpowiedni za pierwszym razem, na oko!! A potem wyjęłam zestaw grzecznej dziewczynki, znaczy 3 śrubokręty i wiertarko-wkrętarkę akumulatorową i siup. Pół bloku słyszało moją turbomaszynę więc sąsiad przybiegł w okularach i ze śrubokrętem na odsiecz. Ha! Przybiegł na gotowe! BEZCENNE. Mogłam sobie machnąć ustrojstwem 12 V od niechcenia z nonszalancją Słodowego :-) A co najważniejsze, drzwi zamknie i otworzy nawet Junior (jak go kto podsadzi).
Podziwiajcie mnie wszyscy.
Podziwiamy!
OdpowiedzUsuńSzapo-ba
OdpowiedzUsuńWiedziałam, że można na Was liczyć!
OdpowiedzUsuńa ja jestem obojętną smarkulą:) ja się cieszę tylko z nowego zamka, bo geny złotej rączki to mamy w...no, kodzie, tylko czasem nieujawnione:)
OdpowiedzUsuń