Next Year,
Things are gonna change,
Gonna drink less beer
And start all over again
Gonna pull up my socks
Gonna clean my shower
Not gonna live by the clock
But get up at a decent hour
Gonna read more books
Gonna keep up with the news
Gonna learn how to cook
And spend less money on shoes
Pay my bills on time
File my mail away, everyday
Only drink the finest wine
And call my Gran every Sunday
Resolutions
Well Baby they come and go
Will I do any of these things?
The answers probably no
But if there's one thing, I must do,
Despite my greatest fears
I'm gonna say to you
How I've felt all of these years
Next Year, Next Year, Next Year
I gonna tell you, how I feel
Well, resolutions
Baby they come and go
Will I do any of these things?
The answers probably no
But if there's one thing, I must do,
Despite my greatest fears
I'm gonna say to you
How I've felt all of these years
Next Year, Next Year, Next Year
Things are gonna change,
Gonna drink less beer
And start all over again
Gonna pull up my socks
Gonna clean my shower
Not gonna live by the clock
But get up at a decent hour
Gonna read more books
Gonna keep up with the news
Gonna learn how to cook
And spend less money on shoes
Pay my bills on time
File my mail away, everyday
Only drink the finest wine
And call my Gran every Sunday
Resolutions
Well Baby they come and go
Will I do any of these things?
The answers probably no
But if there's one thing, I must do,
Despite my greatest fears
I'm gonna say to you
How I've felt all of these years
Next Year, Next Year, Next Year
I gonna tell you, how I feel
Well, resolutions
Baby they come and go
Will I do any of these things?
The answers probably no
But if there's one thing, I must do,
Despite my greatest fears
I'm gonna say to you
How I've felt all of these years
Next Year, Next Year, Next Year
Tradycyjnie już, wieszając w piątej minucie po północy na lustrze (żeby czytać i wbijać sobie do łba przy myciu zębów) listę postanowień, ozdobioną tekstem mojej ulubionej pieśni noworocznej, ze zdziwieniem niejakim skonstatowałam, że niektóre rezolucje Jamiego wypełniłam mimochodem, a część moich własnych postanowień wymagała prolongaty. Ale rachunek sumienia kiedy indziej.
Życzę Wam dotrzymania wszelkich mądrych postanowień i obietnic.
Podziwiam metodologię:)
OdpowiedzUsuńStopień oporności materiału wymusza metodę ;-). Wada (pozorna): dzieci czytają i mnie na bieżąco rozliczają, już od 1 stycznia ;-)
OdpowiedzUsuńmoże i ja skorzystam z metody - tylko lustro u mnie odpada. ale mogę pisać po blacie biurka, myślę, że to idealne rozwiązanie - w końcu na blacie biurka zawsze coś leży lub stoi, żeby ewentualnie zasłonić co bardziej kłopotliwe rezolucje...chytre:)
OdpowiedzUsuńA gdzie też zniknął blog Studentki Blondynki? Remanent już?
OdpowiedzUsuńniee, ukrywam się przed fejsbókiem:) Studentka zaliczyła pierwszy dziś dzień prawdziwej pracy, trzeba to powiedzieć, szczególnie Lemurowi, który gdy tylko ma okazję dręczy mnie sentencją, iż ja się do żadnej pracy nie nadaję, przy czym wybucha śmiechem. :)
OdpowiedzUsuńzapomniałam dodać, że żyję. uf.
OdpowiedzUsuńCzy ktoś Ci zapodaje też pozytywny feedback? Jeśli nie, to ja życzę powodzenia Studentce w Pracy! Poza tym... hm jakby tu... praca nie zając, nie ucieknie;)
OdpowiedzUsuńCzy po angielsku book się wymawia bók czy buk?
OdpowiedzUsuńBędę udawać, że nie zauważyłam dywersji i sabotażu w postaci zakamuflowanej insynuacji że mojej siostrze brak fidbeku ;-)
Też zastanowił mnie bók, dziś podczas szczotkowania zębów zamyślałam się głęboko. Nie, no w siostrzaną solidarność nigdy nie wątpiłam; po prostu na ww. facebooku zobaczyłam zdjęcie dziewczęcia o delikatnej urodzie, któremu pozytywny feedback powinien wiać w plecy.
OdpowiedzUsuńNiech jej nie wieje w plecy, ona jest delikatna, krucha i kieszonkowa. Jeszcze ją zdmuchnie! Oczywiście w twarz tez nie za bardzo wskazane, więc chyba pozostaje nawiew holistyczny i zrównoważony. Miejsce oraz towarzystwo w pracy (hmmm...), a także rzeczony Lemur Wysokogórski niestety nie wróżą za dobrze ;-). Sami stuknięci testosteronowcy. Przeciąg murowany. Brownie, uważaj na zatoki bo Cie przewieje!
OdpowiedzUsuńSama widzisz, Okruszyno, mycie zębów jest niezbędnym elementem myślenia! Stąd lustro!
o ja..dzięki za feedback i fidbek, dziewczyny:)
OdpowiedzUsuńej, miejsce jest dobre, a towarzystwo? po pierwsze ograniczone do osób w porywach! dwóch, ewentualnie sąsiadów, nie pracuję z Brackim, Wiśnia...poza tym, Bracki też mi robi, tym razem, fidbak, fachowy!
ale tak, trzeba przyznać, że "koleżanki z pracy" będzie mi brakowało tak, jak Okruszynie...
O Ty! :-) czy ja mowię, że pracujesz z Brackim? Wystarczylo mi jak posłuchałam fidbeku ze jestes bardziej **** niz nie masz **** :-) :-). Nos kamienie w torebce, bo cię zwiej, mówię Ci :-D
OdpowiedzUsuńPolakieruj pazury do pracy, koniecznie!