środa, 18 sierpnia 2010

Doktol Hałs in vivo

Nieczynne z powodu pobytu Juniora w szpitalu. Mam nadzieję, że NFZ przeżyje. Dzisiejsza młodzież po założeniu wenflonu kazała cyknąć komórą fotkę w celu wzbudzenia zazdrości w starszym bracie, bo to image a la ranny żołnierz, a po założeniu kroplówki rzekła: "Łaaał jak w plawdziwym filmie. Jak w doktoze Hałsie mamo!". Miny personelu - bezcenne.
Gorzej z kosztami psychicznymi po stronie matki, bo gorączka 40 st która spada do 38,6 a potem skacze znowu oraz białko crp (cokolwiek to znaczy) 20 razy ponad normę spadające do 13 razy ponad normę to hardkor nawet jak na mnie. Było uważać na biologii... Eksperymenty z antybiotykami w toku, uprasza się o trzymanie kciuków, ja lece paść na nos

3 komentarze:

  1. Napisz coś, bo się martwię o Jędrka z kompletem choróbsk.

    OdpowiedzUsuń
  2. Żyjemy :-) :-) choróbska dały za wygraną, pozostawiając po sobie zgliszcza... Czuję się jak ofiara wampira energetycznego, bedącego kundlem pochodzącym trochę od enefzetu, trochę od zusu, trochę z bakterii, trochę ze skutków ubocznych antybiotyku, co to powoduje przypływ energii u chorego, w połączeniu z aresztem domowym - nie do przejścia... Ale co ja tu marudze, korpo wzywa ;-/

    OdpowiedzUsuń
  3. Znaczy wszystko wraca do normy, za którą się tęskni dopiero, jak się ją utraci:)

    OdpowiedzUsuń

Komunikat radiowy

Linki tytułów, paginy i marginesów w większości odnoszą się do YT. O ile jednak nie jest to belly lub nie jest to zaznaczone, walory wizualne nie mają żadnego znaczenia. Muzyka jest do słuchania, a oczy rozpraszają uszy :-) Wklejane pliki mp3 znalazły się w sieci metodą prasowania mojej własnej płytoteki. Miłego słuchania.