środa, 7 grudnia 2011

Seen my brothers in ashes on the ground


Naście lat temu odradzano mi z całego serca oglądanie filmu "Szeregowiec Ryan". Skutecznie.
Wczoraj z całego serca mnie namawiano. Skutecznie.
Jedno i drugie uzasadnione.
Wymiękłam mniej więcej w 7 minucie. Film oglądałam na 3 tury. Wstrząsający.
Oczywiście moje szufladki mózgowe, pełne mułu i osadu z cytatów od razu się same otwarły i wysypała się zawartość przegródek "Radbruch", "Arendt", "Heidegger" (ostatnia z racji żołnierza-żyda; czy może Żyda? Amerykanina mojżeszowego).
"Mamy słuchać rozkazów, a nie być przyzwoici"
I właśnie tego w armii nie kumam, tej nie-odpowiedzialności. Totalnej, odczłowieczającej delegowanej odpowiedzialności. Oddzielenia od sumienia, myślenia i emocji. Co nie znaczy że rozumiem czy internalizuję lex iniustissima non est lex.
Jakże mocny winny-li-niewinny! Wstrząsnęło mną wyobrażenie życia w świadomości, że zginął ktoś konkretny, znany osobiście, tak po prostu zginął za mnie. Dla mnie nie wrócił do żony i jej róż.
Oczywiście ktoś za mnie walczył, od powstań śląskich nawet wiem z imienia kto, ale za mnie nie zginął. W wojnach po różnych stronach frontu też za mnie strzelano, ale nie umierano. Ci, którzy jednak ginęli, nie byli mi znani osobiście. Ja dla nich byłam przyszłymi pokoleniami, ideą ciągłości narodu (wyrodną, bo ze zwichrowanym patriotyzmem). I mogę z tym żyć. Możliwość bycia w butach Ryana powoduje ucisk w okolicach mostka, tuż nad przeponą. 
Nawet jeśli film jest propagandowo-pijarowy, to i tak zasugerowanie społeczeństwu, że armia działa zgodnie z ideami personalizmu i indywidualizmu jest dla mnie cenne i zazdroszczę!. Pewnie ma to związek z korzeniami kultury w protestantyzmie. Wolę taką propagandę niż to, jak jestem (o ile jestem) w stanie wyobrazić sobie taką sytuację w armii polskiej albo bratniej czerwonej. Medal dla matki, martyrologiczny bełkot o honorze i kartki żywnościowe na nowy rok, dopóki ktoś w sztabie będzie o tym pamiętał. 

Wojna nie jest kobietą. Bardzo nie.
A ja tak. Bardzo tak. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komunikat radiowy

Linki tytułów, paginy i marginesów w większości odnoszą się do YT. O ile jednak nie jest to belly lub nie jest to zaznaczone, walory wizualne nie mają żadnego znaczenia. Muzyka jest do słuchania, a oczy rozpraszają uszy :-) Wklejane pliki mp3 znalazły się w sieci metodą prasowania mojej własnej płytoteki. Miłego słuchania.

Bygones