I synkopą. I basem, kontra-
W białej synagodze Pod Białym Bocianem Aga Zaryan w ascetycznej białej sukience oświetlona białym światłem. Anioł.
Turnaua nie było, ale był kontrabasista, Michał Barański. Wojtek Mazolewski ma konkurencję, przynajmniej o moje ucho. Co ja w tym roku z tymi kontrabasami, no nie wiem.
Urwana znów (znów!!) wyczarowała wejściówki na krzesła, na których posadzenie tyłka kosztowało dobrze ponad stówę. I nie było, że jednym pośladkiem. A Urwana czary-mary, tu macie bilety, a ja idę do kina, znów na jakiś festiwal filmowy. Taki Mikołaj! Będę grzeczna jeszcze trochę, skoro tak! Dwa koncerty na jednego świętego... Obiecuję!
Just when you seem to yourself
Nothing but a flimsy web
Of questions, you are given
The questions of others to hold
In the emptiness of your hands
Songbird eggs that can still hatch
If you keep them warm
Butterflies opening and closing themselves
In your cupped palms, trusting you not to injure
Their scintillant fur, their dust
You are given the questions of others
As if they were answers
To all you ask
Yes, perhaps this gift is your answer
Szkoda może, że Aga długo się rozkręcała, jakby nie była rozśpiewana, za dużo mówienia o poezji jak dla mnie, może dlatego że za Miłoszem nie przepadam. A Denise Levertov jakoś nie zaistniała w mojej świadomości przez mówienie - tylko przez zaśpiewanie.
Druga połowa koncertu i bis - nie do opisania! To było to! Żywa muzyka. Żywa poezja.
Szkoda może, że Aga długo się rozkręcała, jakby nie była rozśpiewana, za dużo mówienia o poezji jak dla mnie, może dlatego że za Miłoszem nie przepadam. A Denise Levertov jakoś nie zaistniała w mojej świadomości przez mówienie - tylko przez zaśpiewanie.
Druga połowa koncertu i bis - nie do opisania! To było to! Żywa muzyka. Żywa poezja.
Zaśpiewała moje ukochane Świrszczyńskiej I talk to my body - po angielsku i w oryginale, i przecież dopiero co o tym pisałam 2 listopada, bo kojarzy mi się. Bo my body is a gate. Open.
Pisać o muzyce to jak tańczyć o architekturze, Zappa bodajże tak mawiał. A mówić o poezji? Lepiej już śpiewać. I słuchać.
Okruszyna (którą spotkałam, Andy Boski mnie wypatrzył jak walczyłam z duplikatem karty sim) mówi, że u niej w niebie będzie fortepian, a ona zagra.
W moim - ja będę śpiewać. Jak AMJ i Zaryan. I tańczyć poezję będę.
Zapraszam na koncert do centrum sztuki Impart siodmego grudnia.piotr Wojtasik quartet.michal Baranski bas
OdpowiedzUsuńPiotr Wojtasik trąbka
John Betch perkusja
Aaaaa jakże kuszące zaproszenie :-) Pana Piotra znam i uwielbiam, jakżeby inaczej...
OdpowiedzUsuńNiestety NAWET Michał Barański, którego dzisiejsze (wczorajsze...) solo ciągle mi dźwięczy między uszami, nie pomoże mi być w 3 miejscach jednocześnie, jutro się bilokuję i to jest szczyt moich możliwości :-(
A Pana Basistę wpisuję na listę do śledzenia!