środa, 9 czerwca 2010

Jak popsuć anioły

Gupia jestem!
Ilu ja rzeczy nie rozumiem!
Nie rozumiem, na przykład, dziś:

- dlaczego US jak coś przeskrobie to ja mogę tylko pobulkać, oni mi tylko odsetki ustawowe, a jak ja coś (odpukać) mogę mieć na sumieniu, to oni mnie z torbami puszczą?

- jak można iść z własnym dzieckiem w wózku i palić mu nad głową papierosa?

- dlaczego HTDA może mi wysłać darmową i legalną epkę na maila (natychmiast zawłaszczoną pendrajwem przez Latorośl), a z Qtraxa nie mogę sobie darmo i legalnie ściągnąć Joker’s Daughter – tylko dlatego, że tak? A jakbym pojechała do Zgorzelca na drugą stronę i się podpięła do kabla?

- łaj się Ron w Tubie czepia, że język polski żywy jest i ludzie mówią dżob i kołcz? Ja sobie tu roszczę licentia blogetica, ale wszak język żywy z natury czerpie z innych języków. Martwy nie. Się Ron uspokoi. Się czepi mówienia „kaszy mannej” i „w każdym bądź razie”, a nie angielszczyzny. Jakby scs przystawał do rzeczywistości, obyśmy mieli piur słowiańszczyznę. Ale nie przystaje. A angielski tak.

- jak można wyznaczyć Blondie egzamin wtedy, gdy ja przybywam, co?!

- dlaczego w mojej bibliotece nie ma Nocnego pociągu do Lizbony? A Biała gorączka jest w czytaniu? Co ja mam czytać?!

- jak można wydawać bezczelnie pisemko politycznie ideologicznie podszyte i wmawiać ludziom, że jeśli chcą udawać mądrych, to jest to dla nich niezbędnik? Boszszszsz….

Świat schodzi na psy, a one szczerzą kły.

O maglu Wagli jutro.
Poszłam gupieć jescze bardziej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komunikat radiowy

Linki tytułów, paginy i marginesów w większości odnoszą się do YT. O ile jednak nie jest to belly lub nie jest to zaznaczone, walory wizualne nie mają żadnego znaczenia. Muzyka jest do słuchania, a oczy rozpraszają uszy :-) Wklejane pliki mp3 znalazły się w sieci metodą prasowania mojej własnej płytoteki. Miłego słuchania.