środa, 7 kwietnia 2010

Po miskach czerepów robaków gonitwy

Nie dotknęło mnie to osobiście. Ale znałam kogoś, kogo dotknęło bardzo. I dlatego dziś, gdy prawie-prawie się przyznali, czułam… hm, satysfakcję? Ulgę? Wyrównanie moralnego rachunku Kantowskiej sprawiedliwości? Ucieszyło mnie to? Nie wiem. Z moim poczuciem polskości jest jak zwykle, ale to było pozytywne. A że pora roku taka, że Kaczmar mi coraz częściej w głowie i wspomnieniach gra, no to jest (pod tytułem film do ballady. Wstrząsający, jak zawsze).

***
Pominę wszystkie phi, oraz około-phi, po nocach słyszę jak mi się zmarszczki robią z tego powodu. Ilość szlagów wzrasta geometrycznie, i ma jakiś mistyczny związek z odbieraniem telefonów służbowych oraz poruszaniem się po mieście pojazdem zindywidualizowanym dwuśladowym. Oraz z innymi czynnikami. Ale o the eyes of madness kiedy indziej. Chyba że mi się uda wypocić w tańcu zgryzoty. Baj. Poszłam na belly. 

2 komentarze:

  1. Właśnie wróciłam z dance mix. Ależ to była, Alu, wyrypa!
    Ktoś zauważył, ze Putin przyklęknął, a Tusk kucnął.

    OdpowiedzUsuń
  2. No i dlatego ja wiadomości SŁUCHAM. Zdrowiej na psychice i nerwach (chyba).
    Ale, jakoś sceptycznam wobec KGBowskiego przyklęku.
    Zwykle nie wypowiadam sie o politykach, ale znów wyszło że DT jest nijaki - ni stoi, ni klęczy...
    Dobrej nocy.

    OdpowiedzUsuń

Komunikat radiowy

Linki tytułów, paginy i marginesów w większości odnoszą się do YT. O ile jednak nie jest to belly lub nie jest to zaznaczone, walory wizualne nie mają żadnego znaczenia. Muzyka jest do słuchania, a oczy rozpraszają uszy :-) Wklejane pliki mp3 znalazły się w sieci metodą prasowania mojej własnej płytoteki. Miłego słuchania.

Bygones