Nie dotknęło mnie to osobiście. Ale znałam kogoś, kogo dotknęło bardzo. I dlatego dziś, gdy prawie-prawie się przyznali, czułam… hm, satysfakcję? Ulgę? Wyrównanie moralnego rachunku Kantowskiej sprawiedliwości? Ucieszyło mnie to? Nie wiem. Z moim poczuciem polskości jest jak zwykle, ale to było pozytywne. A że pora roku taka, że Kaczmar mi coraz częściej w głowie i wspomnieniach gra, no to jest (pod tytułem film do ballady. Wstrząsający, jak zawsze).
***
Pominę wszystkie phi, oraz około-phi, po nocach słyszę jak mi się zmarszczki robią z tego powodu. Ilość szlagów wzrasta geometrycznie, i ma jakiś mistyczny związek z odbieraniem telefonów służbowych oraz poruszaniem się po mieście pojazdem zindywidualizowanym dwuśladowym. Oraz z innymi czynnikami. Ale o the eyes of madness kiedy indziej. Chyba że mi się uda wypocić w tańcu zgryzoty. Baj. Poszłam na belly.
Pominę wszystkie phi, oraz około-phi, po nocach słyszę jak mi się zmarszczki robią z tego powodu. Ilość szlagów wzrasta geometrycznie, i ma jakiś mistyczny związek z odbieraniem telefonów służbowych oraz poruszaniem się po mieście pojazdem zindywidualizowanym dwuśladowym. Oraz z innymi czynnikami. Ale o the eyes of madness kiedy indziej. Chyba że mi się uda wypocić w tańcu zgryzoty. Baj. Poszłam na belly.
Właśnie wróciłam z dance mix. Ależ to była, Alu, wyrypa!
OdpowiedzUsuńKtoś zauważył, ze Putin przyklęknął, a Tusk kucnął.
No i dlatego ja wiadomości SŁUCHAM. Zdrowiej na psychice i nerwach (chyba).
OdpowiedzUsuńAle, jakoś sceptycznam wobec KGBowskiego przyklęku.
Zwykle nie wypowiadam sie o politykach, ale znów wyszło że DT jest nijaki - ni stoi, ni klęczy...
Dobrej nocy.