niedziela, 4 kwietnia 2010

Tradition


Zajączek przyniósł mi Medal z ziemniaka za zajęcie 1 miejsca w turnieju świadomego przejeżdżania na czerwonym i pomarańczowym świetle. Ała…Złośliwec!
***
Okazało się, że tradycja nie jest jednak koleżanką mamy. Tradycja jest tym, co należy szanować, ale twórczo. Bo dzieci owszem, do wiadomości przyjmują, ale co z tego? Więc mamy symbole. Białą kiełbasę na tradycyjnym śniadaniu (przepraszam, branczu, bo pora była obiadowa bardziej) symbolizują berlinki (to czarne w białej kiełbasie to pieprz na pewno, mamo!), majonez udaje chrzan, a kawa inka – żurek (nie będę jadł na śniadanie kwaśnej zupy). Bakalie w passze zastąpiły truskawki (moje dzieci rodzynki jedzą tonami, ale saute – z ciasta wydłubują z obrzydzeniem), a obiadowy szałot z modrej kapusty – surówka z jabłek i marchewki.

***
Prognozowane ulewy chyba nie zostały poinformowane, że mają się pojawić. W związku z czym spędziliśmy urocze popołudnie. I brudne. Żal mi było cudzych dzieci, poubieranych w białe bluzeczki i takież rajtuzki. To jeden z powodów, dla których unikam placów zabaw. Zawsze mnie kusi, żeby niektóre mamusie i babcie złapać za wyfiokowane główki i stuknąć w schodki od zjeżdżalni. Plac zabaw to plac zabaw, nie wybieg dla wystrojonych kilkulatków. Biedne dzieci. Wrr.
Na szczęście natchniona błyskiem przeczucia, że dziś będzie jeszcze gorzej niż w nieświąteczne dni, zdążyłam złapać mojego ulubionego czarnego filozofa w formacie kieszonkowym. Lubię go za świeże, bo genetycznie nieklasyczne i niezachodnie, spojrzenie na rzeczy oczywiste. Czasem tak właśnie trzeba, żeby na nowo sobie uświadomić fundamenty. Cytaty na marginesie. Zgrały mi się idealnie z Tajemnicą.
I jakby się komuś chciało przetłumaczyć na polski jego Experiments in Ethics, The Ethics of Identity czy Thinking It Through: An Introduction to Contemporary Philosophy, byłabym dozgonnie zobowiązana, a moje intelektualno-językowe lenistwo czułoby się usatysfakcjonowane.
          

***
Do dziś byłam przekonana, że dziecko nie tylko nie zje tego, czego nie chce, ale i że nie zje więcej, niż może. Okazało się, że nieumiarkowanie w jedzeniu i piciu dotyka także młodocianych. Pascha, którą z lubością napychał się Junior, po prostu się z niego wylała. 

2 komentarze:

  1. Wcięło mi komentarz podczas wybierania profilu.

    OdpowiedzUsuń
  2. A to paskudne ono. Jak znam życie, to elektroniczne kuzynostwo naszego domowego Samosię było!

    OdpowiedzUsuń

Komunikat radiowy

Linki tytułów, paginy i marginesów w większości odnoszą się do YT. O ile jednak nie jest to belly lub nie jest to zaznaczone, walory wizualne nie mają żadnego znaczenia. Muzyka jest do słuchania, a oczy rozpraszają uszy :-) Wklejane pliki mp3 znalazły się w sieci metodą prasowania mojej własnej płytoteki. Miłego słuchania.

Bygones