Złe mu w gościnie tej było -
Miał serca, serca za wiele,
I to go właśnie zgubiło.
Był jak ta harfa eolska,
Co drży za każdym powiewem,
Miotany na wszystkie strony
Miłością, bólem i gniewem.
Greckiego piękna kochanek,
Czciciel potęgi i czynu,
Marzył o duchach niezłomnych
I szukał ludzi wśród gminu.
I bratnie podawał dłonie,
I wierzył, że pójdą razem
Zbratani wielkością celu,
Spojeni krwią i żelazem.
(...)
Kraj swój miłował rodzinny
Tęsknym uczuciem sieroty
I wierzył w zwycięstwo ducha,
W tryumf wolności i cnoty;
Wierzył, że naród szlachetny
Nie ginie i nie umiera,
Że znajdzie w każdym swym synu
Mściciela i bohatera.
(...)
I umarł z dala od swoich -
I nikt mu nie zamknął powiek -
(...) Bezimiennemu
A lista jest pełna imion. Na nikogo z nich nie głosowałam. Z niektórymi jawnie się nie zgadzałam. Ale przecież każdy, na swój sposób, miał na sercu dobro ogólne.
***
Miejmy nadzieję!... nie tę chciwą złudzeń,
Ślepego szczęścia płochą zalotnicę,
Lecz tę, co w grobach czeka dnia przebudzeń
I przechowuje oręż i przyłbicę.
Miejmy pogardę dla wrzekomej sławy
I dla bezprawia potęgi zwodniczej,
Lecz się nie strójmy w płaszcz męczeństwa krwawy
I nie brząkajmy w łańcuch niewolniczy.
Miejmy pogardę dla pychy zwycięskiej
I przyklaskiwać przemocy nie idźmy!
Ale nie wielbmy poniesionej klęski
I ze słabości swojej się nie szczyćmy.
Przestańmy własną pieścić się boleścią,
Przestańmy ciągłym lamentem się poić:
(...)
Lecz nie przestajmy czcić świętości swoje
I przechowywać ideałów czystość;
Do nas należy dać im moc i zbroję,
By z kraju marzeń przeszły w rzeczywistość.
Miejmy nadzieję !
Coraz więcej do mnie dociera, choć nadal mam uczucie zanurzenia w cudzym śnie, w czymś nierealnym. Ale przy całym mym, wypominanym, separatyzmie, jestem przecież obywatelka tego kraju.
***
***
Kiedy kończyliśmy śniadanie i kiedy zbieraliśmy się na niedoszły w rezultacie występ Królewny na imprezie promującej krwiodawstwo, radio nadawało jeszcze trybem normalnym. Kiedy byliśmy w butach, zaraz po 9, ze studia wyszedł jeden z gości - pojechał do rodziny przyjaciela, który był w tym samolocie, bo właśnie pojawiły się pierwsze doniesienia. A po dwu godzinach, kiedy już było wiadomo, a my wracaliśmy w szoku do domu, media podały, że rano jedna osoba nie zdążyła na samolot. To był przyjaciel polityka, który wyszedł z audycji. Aż mnie ciarki przechodzą, gdy myślę o tym człowieku, o tym, co on musi teraz przeżywać... i jego bliscy... Jak trudno może być czasem żyć, jak trudno nie zadawać sobie pytań: dlaczego ja? dlaczego Oni?
***
Tak, znam już całą listę. I nie ogarniam.
Tak, to była TA Anna Walentynowicz.
***
Czemu muzyka poważna w wykonaniu mediów jest po tych paru godzinach już nudna? Przecież nie musi... Zresztą, czy poważna musi być klasycznie klasyczna?
Przecież bywa adekwatna i taka jak z Beethoven's Last Night:
***
Tak, znam już całą listę. I nie ogarniam.
Tak, to była TA Anna Walentynowicz.
***
Nic nie jest jak zwykle.
Odpowiadam na miliony nowych pytań. Łącznie z tym, czym różni się żałoba od postu.
Odpowiadam na miliony nowych pytań. Łącznie z tym, czym różni się żałoba od postu.
Jestem dumna z dzieci. Nie marudziły w kościele, mimo że nie niedziela (a w niedzielę marudzą, że długo i nudno), Królewna, mimo że bardzo przeżywała występ w ogóle nie zgłosiła żalu, że się nie odbył. Generalnie nastrój powagi udzielił się i maluchom. Pisałam kiedyś, że dzieciom chyba wielkie momenty bardziej się wgryzają w pamięć.
Zostawiamy znicze. Miejsce, gdzie stoją jest tuż obok PUSTEGO GROBU, wciąż wstrząsającego swoją prostotą. W Sobotę była to kaplica o podłodze wysypanej piaskiem, z kilkoma kamieniami ułożonymi w ławę, na której leżało zawinięte szczelnie w biały całun Ciało. I tyle. Smuga światła. Bez kwiatów, kolorów, bez rozpraszania folklorem. A teraz jest pusty, tylko kamienna "ława" ze smugą światła. I zniczami nieopodal.
***
Przecież bywa adekwatna i taka jak z Beethoven's Last Night:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz