niedziela, 30 maja 2010

Queen

Tytuł dla odmiany nie z racji Marizy, której propagatorką się stałam najzupełniej chcący, tylko z racji spędzania godzin wczesnoporannych niedzielnych z takimi rytmami:
Oczywiście to nie ja na tym filmie w tytule, tylko Ania, od której się uczyłam warsztatowo. Przy okazji dowiedziałam się, że na tribal znaczny wpływ miało flamenco i figury typu drzewo (tak, Blondie, jak topola) i królowa. I Misiu, wracając do naszej wczorajszej – a raczej dzisiejszej - nocnej filozoficznokoncertowotanecznej rozmowy, okazało się, że nawet improwizować potrafię, ba, liderować trzem innym tancerkom. Łał. „Jesteś wielka”. Poćwicz tę frazę, a potem do mnie zadzwoń i mi to powiedz.

I w związku ze związkiem z flamenco wychodzi na to, że moja dusza
cały czas błądzi po Półwyspie Iberyjskim, i bolące od treningu drzewa z taksim ramiona zaczynają ją doganiać (nie, nie mam jeszcze dodatkowych 4 stawów jak Yang-Li Ping, ale jest dobrze!) Jest ładnie! Moje ręce tańczą dokładnie tak, jak chcę.
I mimo całej mojej siły woli nie mogę zmusić umysłu do oderwania się od duszy i do uczepienia się timingu.

Wszystkim chorym oraz rodzicom chorych dzieci polecam muzykoterapię:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komunikat radiowy

Linki tytułów, paginy i marginesów w większości odnoszą się do YT. O ile jednak nie jest to belly lub nie jest to zaznaczone, walory wizualne nie mają żadnego znaczenia. Muzyka jest do słuchania, a oczy rozpraszają uszy :-) Wklejane pliki mp3 znalazły się w sieci metodą prasowania mojej własnej płytoteki. Miłego słuchania.

Bygones