Uprzejmie dziękuję Blondie za 37 minut 15 sekund telefonicznego usiłowania odwrócenia mojej uwagi od życiowego phi. I nic nie mówię, że idąc spać o 0.30 złamałam rezolucję noworoczną nr 4. Jednak wysyłając mi linki parytetowe podniosłaś mi, Misiu, ciśnienie. Aczkolwiek przynajmniej wiem, że nie jestem taką malutką mniejszością. Powstrzymam się od komentowania poszczególnych wątków, jak i klakierów na widowni z panem „ja o tym mówię kropka” na czele. Scena odśpiewania przez naczelne fem „Chwała na wysokości” spowodowała zakrztuszenie kawą.
Chyba nie jest trudno zgadnąć, gdzie bym usiadła w studio. Opadają mi jednak ręce oraz atrybuty kobiece, gdy argumentem jest „europejski”, „demokratyczny”, „reprodukcyjny”, a na samym początku śmiech mnie ogarnął, gdy Naczelna Femi Medialna popisała się faktem, że popierają ją mężczyźni (tu procenty).
Jest jednak coś, co mnie boli jak zawsze: 50% dyskutantek po stronie Wiśni stawia na kompetencje i „piękno wewnętrzne” oraz „jesteśmy prawdziwe”, co polega na braku makijażu, fryzurze…. e, to jest brak fryzury w kolorze brak koloru, ciuchy w stylu leżało na wierzchu w szafie. Ratunku, pomocy. Pani ma swój styl. Się on nazywa absencja prezencji. Można rację mieć, ale pani F. zapomniała, że to nie radio i nawet Wiśnia może ją oglądać. Druga pani po właściwej stronie zapunktowała u mnie posiadaniem pandory na ręce, oczywiście, oraz ogólnie zadbaniem o ymydż. Jednak, co z bólem stwierdzam, strona femi jednak bardziej postawiła na kompleksowość – wizażysta, fryzjer, manicure – głupio gadają, ale wyglądają (abstrahując od ewentualnej ichniej urody). Prawdę i rację także trzeba umieć zareklamować, szanowna pani utytułowana dwojga nazwisk z racją…
Piosenka na dziś z powodu się czucia jak smutny pajacyk z kiczowatym spleenem oraz stylu absencja p.
Cdn. bo jest wcześnie, a nie łudzę się że nic godnego publikacji się nie zdarzy. Chyba żeby...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz