poniedziałek, 1 lutego 2010

Tell my why I don’t like…./ Love cats


Monday.
Się na mnie obraża Kot. A potem jest coraz gorzej.
Moja piękna, niebieska, dystyngowana jak brytyjska lady kotka, mój Kot, który zwykł był czekać aż zadzwoni budzik, żeby podejść do mnie, pogłaskać mój śpiący policzek miękką łapką, co oznacza kocham cię pańciu, jesteś piękna, mądra i najfajniejsza na świecie, a teraz rusz swą kształtną dupkę i nasyp mi jedzonka, dziś robi to o 1.34, a następnie o 2.42. O 3.15 znów próbuje, więc udaję, że wstaję i zamykam drzwi. Rano czuję się podle i jestem traktowana jak powietrze. Zasłużyłam. Nie wiem czym, ale Kot ma rację. Te złote oczy nie kłamią.

***

W jobie metr za drzwiami biura łamię noworoczną rezolucję numer jeden. Nie dość, że poniedziałek, że Kotu podpadłam, to jeszcze mnie dziś praca nie lubi. MNIE. Mnie, najwierniejszej fanki własnych obowiązków oraz czynności służbowych. MNIE!!! Moja inwencja językowa oraz słowotwórstwo w mowie Norwida nie zna granic. Postanowienia razem z wierszem w języku zagranicznym, ale kulturalnym, powiesiłam miesiąc temu na lustrze. Niech wiszą. Jeden poniedziałek, jeden upadek, nie spowoduje, że się poddam. Trzeba być twardym. Niech się podda parszywy los. I poniedziałek. I job. Oraz Kot.

***

Oraz zima. Odgrzebuję pudło z ozdobami, przekopuję się przez bombki, gwiazdki i aniołki i wywlekam wszystkie kiczowate kwiatki, odsiewam palemki i pisanki i dekoruję dom girlandami kwiatkowo-ptaszkowatymi, wieszam motylki na sznureczkach z rafii i usiłuję wyleczyć się z zimy. Niedobrze mi na kolorowo i kwiatkowo, ale lekarstwa bywają niestrawne. Dzieciaki za to zachwycone. Królewna zwłaszcza. Oglądam z przychówkiem zdjęcia z wczorajszej wyprawy do motylarni. Oraz zalewam zimę latte z cynamonem. Średnio działa. Zaraz będę wrzeszczeć tak, że śnieg stopnieje od fali uderzeniowej.

***

Sobie White Stripes posłucham. I narzekania studentki blondynki na sesję. Dobrze, że poniedziałek ma tylko 24 godziny. Zawsze jedną dobę bliżej do wiosny.         

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komunikat radiowy

Linki tytułów, paginy i marginesów w większości odnoszą się do YT. O ile jednak nie jest to belly lub nie jest to zaznaczone, walory wizualne nie mają żadnego znaczenia. Muzyka jest do słuchania, a oczy rozpraszają uszy :-) Wklejane pliki mp3 znalazły się w sieci metodą prasowania mojej własnej płytoteki. Miłego słuchania.

Bygones