wtorek, 23 marca 2010

Climbing up.... wind was blowing

No powiedzcie, czy to nie brzmi ZIELONO i WIOSENNIE?!

Właśnie podjęliśmy uchwałę, "do" których "gól" pojedziemy w sobotę, tak na rozgrzewkę. Nie obyło się bez trzaskania drzwiami i tupania. Jak wyjaśnić trzyipółlatkowi i sześciolatkowi, że w ich ulubionym paśmie jest jeszcze lód, śnieg i zakaz wstępu?

***
Królewna said (siedząc przed największym w domu lustrem):
- Mamo, popatrz, jaka ja jestem psseeepiękna.
- .... (aktywnie słucham, wspieram poczucie własnej wartości, itp.)
- To dlaczego nie nazwałaś mnie Barbie?! To imię by bardziej pasowało!

***
W ramach wieloodcinkowego panelu nt. belly vs. bolly, na skutek ustalenia (w trakcie spożywania pizzy w doborowym babskim towarzystwie) wniosków że:
a. istnieją filmy indyjskie nie z Bollywood
b. istnieją filmy indyjskie w których nie gra Sharukh Khan
c. istnieją filmy indyjskie nie będące musicalami
d. istnieją filmy indyjskie które nie mają happyendu
e. istnieją filmy indyjskie które nie są o miłości (tak! mam jeden, i bardzo lubię, ale nie spełnia wniosku c.)
przygotowuję się do następnego odcinka zmagań belly czy bolly, i odrabiam zadanie domowe (żeby nie nazwać tego karą) w postaci filmu niespełniającego b. ale spełniającego d. - w co nie wierzyłam. Ponieważ jednak nie ma filmu indyjskiego trwającego mniej niż 180 minut, proszę o wybaczenie.

***
Na pożegnanie, po Sarze McLachlan i kwartecie smyczkowym, podrzucam oryginał.

Osobiście lubię jeszcze wykonanie Dave'a Matthewsa i jego paczki, ale nie dysponuję, a na YT jest tylko średnie live. Gdyby ktoś miał, poproszę, może być mp3.


***
Och, współczuwam Lemurowi. Jakkolwiek wydarzenia tego typu mogą być odświeżające, uwalniające i długofalowo dobre, to pewnie obecnie nie są komfortotwórcze. Więc wysyłam hugs (via Blondie). 

2 komentarze:

  1. Po raz pierwszy naprawdę wysłuchałam tej piosenki i jest po prostu rewelacyjna, fantastyczna, i wielkopostna. Mersi boku.

    Acha, a uczniom wczoraj przed lekcją puszczałam Asę, pytali, czy mam jeszcze jakieś jej inne płyty.

    OdpowiedzUsuń
  2. Hm, z tego co mi wiadomo, Asa (Asha) nie wydała na razie nic innego, chyba tylko jakieś live, ale z tym samym materiałem (a live'y interesują mnie o tyle, o ile na nich jestem i słucham rzeczywiście na żywo, a nie na żywo z płyty - to jak truskawki z mrożonki ;-)).
    Tak... Zawsze uważałam że muzyka wspiera naukę języków, oraz że ma bliski związek ze światem ducha (i Ducha).
    :-) :-)

    OdpowiedzUsuń

Komunikat radiowy

Linki tytułów, paginy i marginesów w większości odnoszą się do YT. O ile jednak nie jest to belly lub nie jest to zaznaczone, walory wizualne nie mają żadnego znaczenia. Muzyka jest do słuchania, a oczy rozpraszają uszy :-) Wklejane pliki mp3 znalazły się w sieci metodą prasowania mojej własnej płytoteki. Miłego słuchania.

Bygones