wtorek, 30 marca 2010

Rivers of Babylon


Nie obawiaj się, BoneyM jest, enrahah, nie do cytowania. Ale cytowane wykonanie z YT jest cool. A tu inne:
Poza kompatybilnością z deprechą, siedzenie nad rzekami to kontakt z naturą, boso po trawie itd., co dziś jakoś zdominowało dialogi.
Scena pierwsza
Ona (korposingielka, dzwoni w ważnej sprawie, blablabla, potem bardziej prywatnie): Blebleble....
Wiśnia: Co robisz w Święta?
Ona: Zaplanowałam kontakt z naturą, jadę w góry.
Wiśnia (z entuzjazmem): To może się razem gdzieś przejdziemy?! Może w Sowie?!
Ona: No co ty, oszalałaś?! Nie będę łazić po górach. Założę adidasy i będę podziwiać widoki z balkonu w hotelu. 
Wiśnia: zaniemówiła, powalona nowatorskim i markowoobuwniczym kontaktem z przyrodą.

(Chwilę potem zadzwoniła wrócona z wysokich gór Ł. i z Nią się dało umówić na spacer bez adidasów)

Scena druga
Okoliczności: oglądamy Mikrokosmos, film, jak wiadomo, dość ubogi w dialogi. Wszystko, poza pająkiem, było psssepiękne lobale. Aż żałuję, że nie nagrałam Loży Komentatorów, zdało by się na ścieżkę filmową. Fragmenty:
1.
Królewna: Ojacie, osy!
Junior: No coś ty, osły są podobne do koników, to są pscoły!
2.
J: Ale ta pscoła gzebie w tym kwiatku i gzebie…
K: Noooo… Jak mama w torebce…
(Wiśnia zgon)
3.
K: O, jaka szkoda, pająk konika polnego upolował i zaplątał. Mamo, po co on go zaplątał?
W (zamiast zwyczajowo odpowiedzieć nie wiem, zadzwoń do cioci Ł, ona jest biologiem, wysila się): Hmmm, może ma dużo dzieci i musi je nakarmić? A żadne muchy nie latały?
K: Mamo, tam nie ma dzieci. Taki brzydki pająk to na pewno pan. (po namyśle): Wiem! On tego konika da jakiejś pani pająk w prezencie, żeby ona mu chciała urodzić dzieci…

A przez resztę dnia moje turboantybiotykodoładowane dzieci biegały wymachując mieczami, jak zwykle …    

1 komentarz:

  1. z całym szacunkiem, ale rozumowanie Królewny jest nie teges. gdyby sądzić płeć pajęczą po brzydocie, to wniosek wyszedłby taki, że nie ma się gatunek jak rozmnożyć, bo nie ma pań. nie widziałam jeszcze pająka nie brzydkiego. no sorry. my tutaj w krk umieramy na pająki, ja i Bracki. owszem, szacun, że zżerają muszyska, ale bardzo poproszę w ukryciu i konspirze, nie pokazywać się ludziom. i stąd też najbardziej przerażająca świecka pieśń to "lullaby" the cure przecież.

    OdpowiedzUsuń

Komunikat radiowy

Linki tytułów, paginy i marginesów w większości odnoszą się do YT. O ile jednak nie jest to belly lub nie jest to zaznaczone, walory wizualne nie mają żadnego znaczenia. Muzyka jest do słuchania, a oczy rozpraszają uszy :-) Wklejane pliki mp3 znalazły się w sieci metodą prasowania mojej własnej płytoteki. Miłego słuchania.

Bygones